Nauczycielka zadaje zadanie:
-Ułóżcie zdanie zawierające słowo ananas.
Pierwsza zgłasza się Małgosia;
-Ananas jest zdrowym owocem.
Później Andrzej;
-Ananasy rosną na palmach.
Na końcu zgłasza się Jaś i mówi;
Basia puściła bąka A NA NAS leci cały smród...
Jasiu przychodzi ze szkoły i mama pyta się Jasia:
- Jasiu jak było w szkole?
- A dobrze- odpowiada Jasio.
Pani mnie wyróżniła, powiedziała że cała klasa to debile a ja największy.
Przychodzi do klasy jakaś nowa nauczycielka, na zastępstwo .
Pyta się dzieci czy mają jakichś przodków.
Zgłasza się Zosia i mówi : - Ja mam babcię .
Zgłasza się Kuba : - Ja mam babcię i dziadka .
Zgłasza się Jasiu : - Ja mam pra-pra-pra-pra babcię .
-Oj...Jasiu nieładnie tak kłamać. to chyba niemożliwe . - mówi nauczycielka .
A Jasiu na to : - Dla-dla-dla-czego?
- Dlaczego ciągle spóźniasz się do szkoły? - pyta nauczycielka Jasia
- Bo nie mogę się obudzić na czas...
- Nie masz budzika?
- Mam, ale on dzwoni kiedy śpię.
- Gdyby znowu jak w 1939 , do Polski weszli Niemcy i Rosjanie, to kogo byśmy bili?
- Najpierw Niemców, później Rosjan - najpierw obowiązek, potem przyjemność.
Pani nauczycielka pyta się Jasia:
- Jasiu, jak wysoka może być szkoła?
- 1,30m - odpowiada Jasiu.
- A skąd Ci to przyszło do głowy?
- Bo jak idę do szkoły, to mam jej po dziurki w nosie.
Nauczyciel na lekcji mówi do Jasia:
- Z Ciebie byłby doskonały przestępca.
- Dlaczego?! - dziwi się Jaś.
- Bo w zeszycie nie zostawiasz żadnych śladów działalności.
Studentka uczelni pedagogicznej zaczyna prowadzić lekcje w szkole podstawowej z matematyki.
Po zapisaniu tematu "Właściwości kątów" na tablicy, staje w lekkim rozkroku i zadaje pytanie:
- Kto mi z was powie, co mam pomiędzy nogami?
Na lekcji matematyki nauczyciel pyta dzieci:
- Nad rzekę poszło piętnastu chłopców. Pięciu z nich rodzice nie pozwolili wchodzić do wody. Ilu się kąpało?
- Piętnastu, panie psorze! - wyrywa się Jaś.
Pani na lekcji języka polskiego prosi Jasia o
wymienienie cech charakteru Maćka z Bogdańca.
Do odpowiedzi zgłasza się Jasiu:
- Honor.
- Ależ Jasiu - dziwi się Pani - czy "honor" to cecha?
- Nie, samo "h".
Nauczycielka pyta dzieci:
- Jakie warzywo sprawia, że oczy łzawią?
- Rzepa, proszę pani - wyrywa się z odpowiedzią Jaś.
- Nie Jasiu, zapewne miałeś na myśli cebulę.
- Nie, proszę pani! Pani nigdy nie oberwała rzepą po jajach.